USTAWIENIA

Jesteś na: Aktualności Barbara Pastuszak, mieszkanka...

Aktualności

100 latka z rodziną
26.10
2020

Barbara Pastuszak, mieszkanka Kazimierzówki w sobotę skończyła 100 lat

Z tej okazji, dostojną Jubilatkę odwiedzili przedstawiciele władz gminy Głusk. W imieniu wójta Jacka Anasiewicza, list gratulacyjny, kwiaty oraz upominek, przekazała kierownik Urzędu Stanu Cywilnego – Urszula Paździor oraz podinspektor ds. ewidencji ludności i dowodów osobistych- Agnieszka Nowakiewicz.

Pani Barbara urodziła się w Krasnymstawie, potem z rodzicami mieszkała w Popówce (obecnie Krupe). Obecnie od kilkunastu lat mieszka razem z córką Gabrielą. Ma czwórkę dzieci, dwunastu wnuków i ośmiu prawnuków.

  • „Mama przez całe życia pracowała na gospodarstwie – mówi jej córka. – Ojca straciła w 1942 r. Rok później została już tylko z matką. Jej bracia służyli w AK. Ktoś na nich doniósł i 15 czerwca 1943 r. do ich gospodarstwa wpadli Niemcy. Zastrzelili jej trzech braci i siostrę. Ją pobili, cudem przeżyła, udało jej się uciec w pole, tam ranna i nieprzytomna przeleżała cały dzień”.

Pani Barbara również była w AK. Przewoziła meldunki. Jako kurier krążyła między Warszawą, Lwowem i Stanisławowem. Miała pseudonim „Lotka”.

  • „Miała długie włosy upięte w kok. To w nim chowała zaszyfrowane meldunki” – mówi jej córka.

W AK poznała swojego przyszłego męża – pseudonim „Studnia”.

  • „Ojciec o wojnie mówił niewiele i niechętnie – dodaje pani Gabriela. – Po wojnie komuniści nie dawali mu spokoju. Ówczesne władze uznały go za tzw. wroga ludu. Siedział w więzieniu, był prześladowany, sporo przeżył. Zmarł w 1993 r. To było chyba jakieś fatum, bo 15 czerwca – tak jak rodzeństwo mojej mamy”.

 

Recepta na długowieczność:

Stulatka z Kazimierzówki nigdy zbytnio nie stosowała diety. Jadła jak to na wsi: mięso, jajka. Unikała kawy, nigdy nie paliła papierosów. Na wsi zbierali często zioła – tarninę, dziką różą, jeżynę, głóg i robili z tego herbatki. Lubiła też ciasta, ale co ciekawe, im była starsza, tym częściej sięgała po słodycze. Dużo też czytała. Chętnie przeglądała gazety, czytała książki przygodowe, podróżnicze. Czytanie wolała od zabawy czy telewizji – nawet jak była młodsza to wybierała lekturę książki, a nie potańcówkę. Jeszcze nie tak dawno potrafiła żartobliwie mówić do wnuków, że „lepiej siądź i poczytaj, a nie ciągnie cię na zabawę”.

Pani Barbarze życzymy kolejnych lat w szczęściu i zdrowiu!

 

 

 

Powrót